"Wodę, którą widzi się ponad, a słyszy pod"
Simone Innocenti, publicysta i pisarz, przekonuje, że Florencja jest w duchu miastem portowym i że wszystko w nim przypomina morze. Dachy układają się jak fale, a po jej ulicach nie spaceruje się, lecz nawiguje, płynąc rowerem wbrew wiatrom, które zdmuchują kapelusz z głowy.
Florencja szlocha w tęsknocie za morzem tak bardzo, że jej najznakomitsi przedstawiciele od wieków próbują zaspokoić jej pragnienie i umożliwić, chociażby, żeglugę po wodach Arno. Bez skutku. Zadowolić się musi więc autostradą "Firenze-Mare".
Natura słucha jednak płaczu wysuszonych słońcem dachów, choć może nieco cynicznie - szarpie grzbietami Apenin nisko podróżujące chmury i wylewa je na ulice, w końcu wzbiera prądem rzeki, pchając ją szybciej na zachód, na nieznane wody Morza Liguryjskiego.
Ale dzisiejszy wiersz jest w sumie o czymś innym...