Prawdziwe (nie)włoskie miasto - czyli z przygód mediolańskich
Ostatni dzień drugiej dekady dwudziestego pierwszego wieku. Późnym wieczorem w granicach Lombardii.
Ostatni dzień drugiej dekady dwudziestego pierwszego wieku. Późnym wieczorem w granicach Lombardii.
Po przeczytaniu znów Sklepów śniły mi się oczywiście ptaki, ich mara, przerażające spojrzenia, kolorowe dzioby...
moje wiersze opuściły swoją niszę, w której było im ciepło i miały kanapę co one teraz zrobią zostawione same sobie
Przez okrągły rok tęsknię za Teneryfą. Do spokoju ducha zyskanego wśród wzburzonych fal...
Wydaje się, że według scenarzystów nowego sezonu, emocjonalna historia korony zakończyła się po 1964 roku...
W tym tygodniu wiersz o ostatnich dniach czerwca, o przekwitłej wiośnie.
Simone Innocenti, publicysta i pisarz, przekonuje, że Florencja jest w duchu miastem portowym i że wszystko w nim przypomina morze.
Bycie nieszczęśliwym przypomina trochę bycie deszczem. Takim nawet ładnym deszczem, melodyjnie dudniącym o parapety, ale rozlewającym się...
W dzieciństwie czytanie przychodziło łatwiej. Świat rzeczywisty wydawał się albo niezbyt interesujący, albo znowuż zbyt przytłaczający....
Co tydzień w restauracji Rubaconte na Via Ghibellina organizowany jest amatorski recital śpiewu. Zazwyczaj dominują na nim piosenki...
W mitologii magicznymi narzędziami są owoce i kwiaty. Na przykład daj komuś owoc granatu w ciemności, a ten ktoś będzie musiał...
Od dziś przedstawiam i publikuję na niniejszym bloku historie swoich podróży po materialnym i ideowym świecie (czyt. między krajami i po ksi