top of page
Moje historie: Blog2

Szklany Zamek

  • Zdjęcie autora: Renata
    Renata
  • 31 maj
  • 2 minut(y) czytania

Tytuł nasuwa mi na myśl utopijną wizję z "Przedwiośnia" Żeromskiego. Jeannette Walls zapewne nie słyszała o naszych Szklanych Domach, ale jej powieść też jest utopią - nieosiągalnym i niespełnionym marzeniem, symbolem niemożności zdobycia wszystkich szczytów.


Szklany Zamek jest autobiografią szokującą, smutną, pełną nostalgii. Pierwsza opowieść to relacja z dzieciństwa. Niewyraźne, ale radosne chwile, idylla, w której kryją się mankamenty ignorowane przez słodką niewinność dziewczynki. Jeannette Walls traktuje ojca z ufnością i podziwem. Matkę przedstawia jako kobietę o artystycznej i niedocenionej osobowości. Wierzy jej ciągłym zapewnieniom, że ich trudny byt to przygoda. Kwestią dni jest spełnienie marzeń, a dni te upływają beztrosko, nawet gdy role dziecięcych łóżek zastępują kartony.


Czasem w tym dzieciństwie można odnaleźć siebie. W drobnych szczegółach, w wyidealizowanym przedstawieniu rzeczywistości. Ale dorastająca narratorka powoli odkrywa gorycz rodzinnej sytuacji. Kolejne sceny podpowiadają, że coś jest nie tak; że nie ma nic dobrego w otwartych na noc drzwiach, przez które do domu wkradają się zboczeńcy ani w brudnej kuchni, w której grasują karaluchy.

Szklany Zamek to opowieść o odkrywaniu prawdy, o śmierci dzieciństwa, o narodzinach niepokoju i nieufności. Opowieść płynna, czasem niechronologiczna, prowadzi nas przez kolejne etapy życia i kolejne domy biednej i zaniedbanej rodziny Wallsów. Jeannette i jej rodzeństwo przebywają wyboistą drogę od sielanki niezwykłego życia do desperackiej chęci ucieczki od niego. Po tej ucieczce opowieść jest mniej szczegółowa i jakby pośpieszna. Płynna konstrukcja rozpada się. Jeannette Walls wychodzi z opresji, ale nie może zapomnieć. Próbuje zrozumieć swoją przeszłość i nikogo nie usprawiedliwia.

Lektura głęboka i pouczająca, pokazująca problemy, jakich zwykły człowiek nie doświadcza i rodzinę, od jakich zwykły człowiek stroni. A jednak Jeannette Walls uważa swoje dzieciństwo za szczęśliwe. Być może, wspominając je, myśli głównie o przepięknych chwilach ze swoim ojcem, o inteligencji rodziców, o rzeczach, których ją nauczyli, a których inni nie znają. Wiele faktów budzi niesmak i oburzenie, ale autorka podkreśla magiczne chwile, noce pod gołym niebem, obserwację gwiazd, szukanie skarbów i życiową naukę płynącą z trudnych chwil, które sprawiają, że Jeannete Walls nie żałuje. Pierwsza część zatytułowana Kobieta na ulicy przedstawia krótką rozmowę autorki i jej matki. Jeannette Walls może sobie pozwolić na taksówkę, eleganckie ubranie, ma dom i godne życie. Jej matka jest bezdomna i źle ubrana. Ale niczego od córki nie chce. Nie tego potrzebuje od życia.

Autorka wyciągnęła ze swojego dzieciństwa to, co najlepsze. Teraz szokuje swoją postawą czytelników, młodzież, swoje rodzeństwo. Nieodpowiedzialność jej rodziców była niezwykła, dla wielu godna potępienia. A ona mówi: "gorsze od głodnych dzieci są dzieci niekochane". Źródło okładki


Komentarze


Moje historie: Subscribe
  • Tumblr
  • Instagram
  • facebook

©2020 by mowa prosta. Proudly created with Wix.com

bottom of page